Prigożyn wycofa Grupę Wagnera z Ukrainy? "Nie jestem pewien"
– Nie jestem pewien, czy będziemy działać na Ukrainie – powiedział Jewgienij Prigożyn, zapytany o to, gdzie jego najemnicy będą walczyć po wycofaniu się z Bachmutu.
Portal rp.pl przypomniał, że resort obrony Rosji podjął decyzję, iż do 1 lipca wszystkie ochotnicze formacje walczące na terytorium ukraińskim muszą podpisać kontrakt z rosyjskim ministerstwem. Zdaniem niezależnych ekspertów wojskowych, chodzi o chęć podporządkowania najemników Kremlowi oraz ograniczenie wpływów samego Prigożyna.
Prigożyn kontra Szojgu
W ostatnim czasie założyciel Grupy Wagnera mocno krytykuje Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej. – Te rozkazy i dekrety wydane przez Szojgu dot. pracowników resortu obrony i personelu wojskowego. Grupa Wagnera nie podpisze żadnych umów – zapowiedział.
Jednocześnie Prigożyn po raz kolejny zakwestionował profesjonalizm armii rosyjskiej, mówiąc, że "Szojgu nie potrafi właściwie kierować formacjami wojskowymi”. – Co może się stać po tym rozkazie? Może nie dostaniemy broni albo amunicji? Trudno, poradzimy sobie. Jak mówią, gdy uderzy grzmot, uciekną i przyniosą broń i amunicję z prośbą o "pomoc” – tłumaczył. I zaznaczył, że Grupa Wagnera jest podporządkowana interesom Federacji Rosyjskiej oraz prezydenta Władimira Putina, a na froncie będzie koordynować wszystkie swoje działania z rosyjskim dowództwem, a także wypełniać zadania postawione przez generała.
Ukraińska kontrofensywa
W minionym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził rozpoczęcie ukraińskiej kontrofensywy wojennej.
– Każda ofensywa i jej wyniki muszą być oceniane po tym, jak potencjał ofensywny wroga zostanie wyczerpany. Z tego, co rozumiem, to ukraiński potencjał ofensywny jest bardzo daleki od wyczerpania. Potrzeba półtora miesiąca lub dwóch miesięcy, abyśmy mogli ocenić, czy osiągnęli zakładany rezultat czy nie – oznajmił Jewgienij Prigożyn.